Witajcie.
Od siedmiu lat jeżdżę moją 159-tką i nie spotkało mnie nic podobnego. Wracając wczoraj z zimowych wakacji (trasa w jedną stronę ok. 800km) jechałem spokojnie na tempomacie ok. 130 km/h, czeska autostrada. Nagle zauważyłem, że samochód zaczyna zwalniać, nie reaguje na gaz, tempomat samoczynnie się wyłączył (zgasła kontrolka) - nie reaguje na włączanie i wyłączanie, samochód nie reaguje na gaz. Po zatrzymaniu auta na poboczu stwierdziłem brak prawidłowej reakcji na wciskanie pedału gazu - tzn. wolno reaguje wchodząc max. na najwyżej 2500 obr/min. Wskaźnik doładowania turbiny ledwo drgnie. Pierwsza myśl jeszcze w czasie jazdy - padł tempomat. Po zatrzymaniu myśl - turbina padła?. Zostało mi wyłączyć silnik i z nadzieją po chwili odpalić.... Wszystko wróciło do normy Po powrocie do domu szybka diagnostyka - brak błędów.
Czy ktoś miał podobne zdarzenie? Ktoś ma jakieś pomysły co mogło być przyczyną takiego "zjawiska"? Oby się nie powtórzyło...